Witam rodziców oraz Was kochane dzieciaki :-)
Zaczniemy od wysłuchania bajki pt: "O jeżyku Tuptusiu’’ oraz o
tym, że każdy zasługuje na przyjaźń.
Jeżyk
Tuptuś stał na sklepowej półce i przyglądał się jak wokół niego wyciągały się
dziecięce rączki i sięgały różne zabawki z okrzykiem:
-Mamusiu, kupisz mi tę lalkę?
-Tatusiu, właśnie o takim samochodzie marzyłem. Weźmiemy go? Proooooszę.
Tylko po Tuptusia nikt nie sięgał. Ale jeżyk nie tracił nadziei i czekał. I
marzył, że kiedyś schwycą go małe rączki i zabiorą z tego zimnego miejsca.
Chciał, żeby się z nim bawili i przytulali.
Ale dni mijały, a jeżyk nadal tkwił samotny na półce. Bardzo pragnął mieć
przyjaciela, ale zabawki znikały zanim zamienił z nimi choć kilka słów.
Aż nadszedł dzień, który z pozoru nie różnił się od innych. Ludzie
nadal przechodzili obojętnie obok miejsca gdzie stał Tuptuś, a dzieci wciąż
sięgały po inne zabawki.
Właśnie w ten dzień jeżyk postanowił, że nie będzie dłużej czekał, tylko sam
poszuka dziecka, dla którego będzie ukochaną przytulanką.
Tuptuś przesunął się ostrożnie na skraj półki i zerknął w dół. Było trochę
wysoko. Zanim jednak zdążył się na dobre przestraszyć ,już sturlał się z
półki... wprost pod nogi jakiejś starszej pani.
- W czym mogę pomóc? - Tuptuś usłyszał głos jednego ze sprzedawców.
- Szukam prezentu dla wnuka. Ale coś mi się wydaje, że już znalazłam. -
odpowiedziała starsza pani podnosząc jeżyka
Tuptusiowi mocno biło jego pluszowe serduszko. Najpierw ze strachu, że
odstawią go na półkę. A potem z ogromnej radości, kiedy
przy kasie spakowano go do ozdobnej torby.
Potem jeżyk nie widział zbyt wiele, bo został zamknięty w bagażniku samochodu
wraz z innymi zakupami. Podróż autem trochę trwała, wiec Tuptuś zasnął
zmęczony. Obudziły go dopiero głosy i śmiech dzieci.
Jeżyk był przeszczęśliwy, kiedy wyjrzał z torby i zobaczył przed sobą ciemne
oczka małego chłopca.
-Ale on jest brzydki! - wykrzyknął chłopiec i rzucił jeżyka na podłogę.
Radość Tuptusia szybko zniknęła.
-Wojtusiu, tak nie można! - upomniał jakiś dorosły głos.
Jeżyka wrzucono na półkę
obok lustra. Po raz pierwszy pluszak zobaczył swoje odbicie. Ze smutkiem musiał
stwierdzić, że faktycznie nie jest ładny. Beżowy filcowy brzuszek, nieco
wyblakły od stania na sklepowej półce. Brązowe kolce, które bardziej przypominały
postrzępioną włóczkę niż igły. I te szare, smutne oczka trochę krzywo
przymocowane. Oj zmartwił się Tuptuś bardzo.
Nagle schwyciły go małe rączki.
- Cześć, jestem Kajtek - na jeżyka patrzył
jasnowłosy chłopiec - przepraszam cię za mojego brata. On uważa, że jest już
dorosły i czasem zachowuje się nieznośnie.
Kajtek i Tuptuś przyglądali się sobie z
uwagą.
- Chcesz, to pokażę ci swoje zabawki? - i
chłopiec zabrał jeżyka do swego pokoju.
Bawili się razem do późnego wieczora. A to
podróżowali pociągiem wśród wysokich gór z klocków, a to znów brali udział w
wyścigach samochodowych, żeby na koniec jechać konno na biegunach przez krainę
pełną dzikich Indian.
Tej nocy Tuptuś zasypiał szczęśliwy. Tak
jak to sobie wymarzył: w objęciach swojego przyjaciela.
Odtąd chłopiec i jeżyk byli nierozłączni.
A kiedy ktoś mówił "ale ten jeżyk jest brzydki" Kajtek mocno
przytulał Tuptusia i szeptał mu do ucha:
- A dla mnie jesteś najpiękniejszy. I
zawsze będę cię kochał.
A teraz zapraszam kochane dzieci do pracy przy
stoliku:-)
Dla chętnych dzieci puzzle jesienne:-)
Pozdrawiam:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz